poniedziałek, 18 stycznia 2016

TROCHĘ ZIMY

Żeby nie było, że zimą to nic zupełnie.
Nastał wszak dzień, kiedyż to nałożyły się sprzyjające czynniki zewnętrzne oraz wewnętrzna ochota :)
No i napstrykałam fotek stanowczo za dużo, z takimże efektem (po rozległej selekcji negatywnej).

Mróz fajny, taki na miarę i owa cudna, zimowa cisza nad Zalewem i w lesie.
Lód gruby solidny i w oddali po Zalewie kładem jeździli.
Myślałam, że dla rozrywki ale to chyba rybacy, przystawali i kontrolowali otwory dla ryb, w które wkładali wiązki trzciny.

Słonko ostre i od śniegu oślepiająco się odbija, idę i strzelam jak najęta, aż nagle między drzewami widzę na skraju trzcin stojącego dziczka - bidulę.
Lekko kołysząc się jak w transie, wygrzewa się z lubością.
Myślę chory bo na mój widok uniósł leniwie głowę i nic.
Stoję i czekam, pewnie zaraz ruszy, a tu dalej nic.
W końcu postanowiłam zmienić obiektyw ale zanim zdjęłam szeroki i podpięłam armatę, nim wycelowałam to w dziku odżył instynkt i podreptał.















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz