piątek, 30 października 2015

QUILLING

    Czasami w niepogodę "dziergam" quillingowe kartki i mandale. 







               Niektóre z prac przechodzą metamorfozę.

Ta praca początkowo była prostą mandalą.

Po pewnym czasie mandale rozbudowałam, dodałam tekturową obręcz oplecioną włóczką 
oraz trzy elementy zawieszone na rzemykach. 
Na środkowym elemencie zawiesiłam malowane pióra okrywowe bielika.        
Ale i to nie był koniec.





Podczas jednego z leśnych spacerów natrafiłam na oskub sójki, zebrałam charakterystyczne niebieskie piórka i tak to teraz wygląda.





































































PATYCZAKI CZYLI TRUDNA MIŁOŚĆ.

                        Kiedyś czysto teoretycznie stwierdziłam z klasycznym sarkazmem, iż w takich blokowych warunkach to chyba tylko patyczaki można będzie hodować.
Czysto teoretyczne zdawałoby się gadulstwo.
                       Aż tu bęc, razu pewnego Basia tonem brzmiącym jak wołanie o pomoc i z taką w głosie pretensją do świata, że ją obdarzył nadmiarem tego czegoś, zapytała - CHCESZ patyczaki?
Zamurowało mnie.
Noo, myślę, Ty Romaniukowa zastanów się czasem co chlapniesz.
- Dobra Baśka, wezmę ale daj mi kilka dni na ogarnięcie tematu.
I tak oto są (dzięki Basiu ;) )
Zamówiłam trzy i tak było jak odbierałam, ale w domu wylazło drani z liści zakamarków pięciu.
( przypadek? )
O walorach patyczaków trudno pisać.
Cóż, są i jakoweś emocje wzbudzają, zwłaszcza gdy przechodzą wylinkę, która wygląda jakby miało stworzenie zejść na amen.
Ale ani to przytulić, ani pogłaskać, ogólnie trzeba bardzo uważać by w afekcie krzywdy nie uczynić.
Pełno ich już w oświatowych placówkach Międzyzdrojów :) i kto wie, może podbiją teraz Wolin.




środa, 28 października 2015

WSCHODY SŁOŃCA NAD WOLINEM.


     Miejsce w którym mieszkam, żartobliwie nazywam Ciechocinkiem. 
Trochę ze względu na średnią wieku sąsiadów, oscylującą w granicy popularnego wieku sanatoryjnego :) ale także dlatego, że mam tu życiowy komfort. 
Po tylu latach na wsi to dla mnie rekonwalescencja.
Blisko rozpościera się Zalew Szczeciński gdzie mogę spędzać wolny czas i choć to czwarte piętro, urokliwe widoki są zaletą tej wysokości i podziwiam je od wschodu do zachodu słońca.

A wschody rozciągają się na tle wiatraków i wyglądają tak:


















wtorek, 27 października 2015

KONIUNKCJA PLANET.

         Gdyby nie potrzeba snu to tryb nocny pozwoliłby na maksymalne wykorzystanie czasu.
No ale wczesna pobudka też jest spoko.
Wielu fascynatów nieba przeżywa koniunkcje planet: Jowisza, Wenus i ledwie widocznego Marsa.
Taki zestaw zagląda mi do okna sypialni więc pstryknęłam na pamiątkę ich "zbliżenia".


poniedziałek, 26 października 2015

MOON RIVER

Księżyc, a szczególnie jego pełnia zawsze zmiękcza i ugina kolana.
Wprawdzie to jutro i zdjęcie ciut starsze ale jest, jest na niebie i pięknie jaśnieje.



A poniżej fotki pełni z 28 września oraz zaćmienia księżyca, którego ze względu na barwę określa się krwawym księżycem.








moon river